Szybki kontakt:
Tel. +48 784 044 967
E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

GE Money Bank – umowy kredytu w CHF

29 kwietnia 2021 r. kredytobiorcy, który zaciągnęli kredyt frankowy w GE Money Banku oraz sam bank – obecnie BPH S.A. – doczekali się rozstrzygnięcia przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kilku palących kwestii, związanych z kontraktami tego właśnie kredytodawcy.

Niestety nie wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione dostatecznie, o czym świadczy fakt, że po tym wyroku korki od szampana wystrzeliły po obu stronach sporu. Aczkolwiek są powody by przypuszczać, że bank puścił ten dźwięk z playbacku, bo faktycznie rozstrzygnięcie TSUE wcale nie jest jednoznacznie korzystne dla kredytodawcy.

Paragraf 17

Poza takimi wątpliwościami, jak:

- czy aneksowanie wadliwej umowy kredytowej skutkuje jej „naprawieniem” (z zasady nie, a jeśli już, tylko w ściśle określonych warunkach!),

- jaki powinien być efekt ustalenia, że poszczególne postanowienia umowy są bezskuteczne (to należy do oceny sądu krajowego)

- oraz czy sąd ma obowiązek informowania konsumenta o możliwych skutkach jego żądań (zdecydowanie tak),

TSUE rozpatrywał, czy można usunąć jedynie część nieuczciwego postanowienia umownego.

Wzorce umów kredytowych GE Money Banku sformułowane były w taki sposób, że postanowienia odnoszące się do przeliczeń walutowych zawierały wzmiankę o stosowaniu przez bank kursu średniego franka szwajcarskiego Narodowego Banku Polskiego. Mianowicie:

1. Do rozliczania transakcji wypłat i spłat Kredytów stosowane są odpowiednio kursy kupna/sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez GE Money Bank S.A. walut zawartych w ofercie Banku obowiązujące w dniu dokonania transakcji.

2. Kursy kupna określa się jako średnie kursy złotego do danych walut ogłoszone w tabeli kursów średnich NBP minus marża kupna.

3. Kursy sprzedaży określa się jako średnie kursy złotego do danych walut ogłoszone w tabeli kursów średnich NBP plus marża sprzedaży.

4. Do wyliczenia kursów kupna/sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez GE Money Banku S.A. stosuje się kursy złotego do danych walut ogłoszone w tabeli kursów średnich NBP w danym dniu roboczym skorygowane o marże kupna sprzedaży GE Money Banku S.A.

5. Obowiązujące w danym dniu roboczym kursy kupna/sprzedaży dla kredytów hipotecznych udzielanych przez GE Money Bank S.A. walut zawartych w ofercie Banku określane są przez Bank po godz. 15.00 poprzedniego dnia roboczego i wywieszane są w siedzibie Banku oraz publikowane na stronie internetowej GE Money Banku S.A. (www.gemoneybank.pl)” (§ 17 Umowy).

 

W skrócie rzecz ujmując, bank forsował tezę, że skoro nieuczciwy charakter ma dowolność narzucania marży kupna i sprzedaży na cenie waluty, to należy z umowy „wykreślić” (ubezskutecznić) jedynie postanowienia dotyczące marży. W efekcie do rozliczeń kredytu zastosowanie będą miały kursy średnie NBP, które z oczywistych względów mają charakter uczciwy i są niezależne od obu stron kontraktu: czyli: „Kursy kupna/sprzedaży określa się jako średnie kursy złotego do danych walut ogłoszone w tabeli kursów średnich NBP.”

O stanowisku kancelarii prawnych reprezentujących „frankowiczów” dość powiedzieć, że było przeciwne. Postanowieniami niedozwolonymi nie manipulujemy, nie przeredagowujemy i nie przepisujemy ich w lepszej formie, bo nie mamy (konkretnie sądy nie mają) ku temu narzędzi prawnych.

Jaki jest efekt rozstrzygnięcia TSUE?

Wątpliwy. Rozbieżności w rozstrzygnięciach sądów wciąż są widoczne, chociaż kredytobiorcy wygrywają z BPH S.A. coraz częściej.

Trybunał wypowiedział się w sposób, który pozwala na dalsze rozważania, co właściwie miał na myśli, ustalając, że: „Wykładni art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że z jednej strony nie stoją one na przeszkodzie temu, by sąd krajowy usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, w wypadku gdy zniechęcający cel tej dyrektywy jest realizowany przez krajowe przepisy ustawowe regulujące korzystanie z niego, o ile element ten stanowi odrębne zobowiązanie umowne, które może być przedmiotem indywidualnej kontroli pod kątem nieuczciwego charakteru. Z drugiej strony, przepisy te stoją na przeszkodzie temu, by sąd odsyłający usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, jeżeli takie usunięcie sprowadzałoby się do zmiany treści tego warunku poprzez zmianę jego istoty, czego zbadanie należy do tego sądu.”

Sąd orzekający w danej sprawie powinien mieć więc na uwadze:

  • cel dyrektywy, który ma zniechęcać do stosowania nieuczciwych warunków umownych,

  • a także powinien ustalić, czy fragment nieuczciwego postanowienia jest de facto odrębnym zobowiązaniem,

  • natomiast efektem usunięcia tego fragmentu nie będzie zmiana istoty postanowienia umowy.

Każda z tych wskazówek – może poza „odstraszającym celem dyrektywy” - moim zdaniem rodzi dalsze wątpliwości interpretacyjne. Jak dotąd w sprawach prowadzonych w kancelarii udawało mi się rozstrzygać je na korzyść kredytobiorców.

Ryzyko

Czy ostatnie słowo będzie należało w tych sporach do kredytobiorców? Wydaje się, że powinno, a będzie nim „ryzyko”. Nawet jeśli wadliwa umowa zostanie poprawiona, to wciąż stosowanie określonego kursu waluty nie będzie jedynym jej problemem. Wykreślenie marży banku z rozliczeń walutowych nie wyeliminuje nieograniczonego niczym i wciąż nieznanego ryzyka takiej umowy, którym obarczony został wyłącznie kredytobiorca.